Skąd bierze się kłamstwo?


Rodzice zwykle niepokoją się, gdy odkrywają, że ich dziecko zaczęło kłamać. Jeszcze niedawno ten uroczy chłopiec lub rozkoszna dziewczynka z rozbrajającą szczerością zdradzali tajemnice swoje oraz najbliższych, z jednej strony radując serca swoją prawdomównością, z drugiej nie raz wprawiając innych w zakłopotanie, a teraz oszukają, kłamią, zmyślają. Zganiają winę na innych, idą w zaparte i co tylko możliwe, by zwiększać korzyści i minimalizować negatywne skutki swojego zachowania lub po prostu, by było ciekawiej.



Zwykle między trzecim, a czwartym rokiem życia malucha rodzice zauważają, że dziecko się zepsuło. Zapomniało czego było uczone (choć tak na prawdę prawdomówność dziecka do trzech lat nie jest zasługą rodziców) i z upodobaniem oszukuje, a chwilami żyje w świecie mającym niewiele wspólnego z rzeczywistością. W mądrych rozprawach zwykle rozdziela się problem kłamstwa i wybujałej wyobraźni. Ja (jako, że moje zasoby poznawcze zjadły moje dzieci) wrzucę to do jednego worka ze względu na czasową zbieżność pojawienia się tych uciążliwości.

Co zrobić kiedy moje małe dziecko zaczyna kłamać/ żyje jedną nogą w świecie fantazji?


Na początek - ucieszyć się! Kłamstwo zwiastuje rozwój...

Dzieci są w stu procentach prawdomówne dopóki mózg ich do tego zmusza. Do chwili kiedy ograniczają je poznawcze zdolności, a więc po prostu nie mają innego wyjścia (są bowiem przekonane, że wszyscy dookoła, a w szczególności rodzice, posiadają taką samą wiedzę o nich i świecie - niejako czytają im w myślach). Potem następuje skok rozwojowy, dziecko orientuje się, że jego myśli są dostępne tylko dla niego, że są takie rzeczy, które wie tylko ono, oraz że ujawnianie myśli i faktów może nieść ze sobą zarówno przyjemne jak i nieprzyjemne konsekwencje. Wtedy zaczyna przewidywać i wybierać to co się bardziej opłaca (przy czym nie należy doszukiwać się tutaj wyrachowania, a raczej naturalnego ludzkiego dążenia do komfortu i przyjemności oraz dbania o dobrostan osób bliskich np. rodziców). Nic tylko krzyknąć: hura! moje dziecko myśli!

Podobnie sprawa ma się z fantazjowaniem. Wymyślaniem niestworzonych historii, przygód i postaci. Dziecko robi to, po prostu, bo może. Jego umysł gromadzi niezliczone historie i wątki, i przetwarza je w odniesieniu do tego co najważniejsze (do siebie). Choć wydaje nam się, że granica między realnym, a nierealnym dla dziecka nie istnieje, ono zwykle wie, co jest prawdą, a co fikcją. Po prostu rozdzielenie tego nie jest dla niego istotne, za to życie na pograniczu dwóch światów jest bardzo zabawne (czasem też przynosi ulgę od trosk lub zaspokaja jakieś ważne potrzeby). Próba sprowadzenia dziecka na ziemię może spotkać się z oburzeniem i pogardliwym spojrzeniem. Moje wysiłki synek skwitował pełnym politowania, ale i złości  stwierdzeniem "wieeem mamooo, tylko tak sobie mówimy" (nigdy nie zaszkodzi się upewnić :)).

Kiedy już ucieszymy się jak należy i dziecko też chwilkę pobawi się nowymi możliwościami swojego umysłu trzeba znowu włączyć tryb rodzicielskiej czujności, by kłamstwo nie stało się wygodnym sposobem funkcjonowania. Warto rozmawiać z dzieckiem o wartościach i zasadach, a nader wszystko być dla dziecka dobrym przykładem. Tylko odpowiedni klimat (w którym przyznanie się do błędu nie oznacza końca świata) i zrozumienie motywów dziecka zapewni nam sukces na lata. Kara za kłamstwo daje wprawdzie szybszy efekt, ale w dłuższej perspektywie uczy tylko tego, by kłamać tak, aby nie zostać przyłapanym.

Z pewnością dziecko nie zawsze będzie mówiło prawdę. Podobnie jak nam zdarza się kłamać w bardziej lub mniej poważnych sprawach, z bardziej lub mniej szlachetnych pobudek. Będzie mu jednak łatwiej rozmawiać z nami otwarcie jeśli będzie wiedziało, że choć nie zawsze zadowoleni, zawsze staniemy po jego stronie, by zrozumieć, wyjaśnić lub coś naprawić.

Warto też wziąć pod uwagę sytuację, gdy dzieci kłamią, by chronić nas i swoją z nami relację, by nie zasmucać, nie zawieść lub nie rozwścieczyć do granic możliwości. Mówiąc więc o sobie w tej sytuacji pamiętajmy, by dziecka naszymi emocjami nie przytłoczyć. Zamiast pomstować na czym świat stoi i jak bardzo jesteśmy zawiedzeni streśćmy krótko, co wiemy i jak to się ma do naszych potrzeb.

 - Wiem, że nie powiedziałeś mi prawdy na temat zadanej pracy domowej. To dla mnie trudne bo szczerość między nami jest dla mnie ważna. Czy możemy porozmawiać o co chodziło w tej sytuacji?

Jeśli do tej pory dziecko (szczególnie starsze) przyłapane na kłamstwie otrzymywało solidny, moralizatorski wykład na temat zaufania i uczciwości i/lub "stosowną" karę jako nauczkę to:
-  nie słyszy (wątpię :/) i dlatego nadal kłamie,
 - przyswoiło już sobie Twoje zdanie na ten temat, a mimo to kłamie więc... 
- chroni siebie lub Ciebie!

Popytaj z ciekawością, a nie z pretensją...

A. Ś.

Komentarze