OBRAZ WART JEST TYSIĄCA SŁÓW
Dixit to gra, którą zna już chyba każdy. Na pewno znaczna część
osób zna jej główny element, czyli karty z metaforycznymi obrazkami. Każda z
kart jest jak kadr z bajki: niepowtarzalny rysunek, pełen tajemniczości i
niejednoznaczności. Niczym dzieła sztuki. Przeglądając różne fora i grupy
internetowe bardzo często pojawiają się wpisy mówiące, że rodzice i specjaliści
korzystają z Dixit w kontaktach z dziećmi. Niewątpliwie same ilustracje są na
tyle interesujące i przyjemne, że każde dziecko chętnie weźmie je w swoje ręce.
Korzystam z nich też ja i widzę, jakim są wdzięcznym narzędziem, a co najważniejsze:
jak wiele jest różnych sposobów wykorzystania kart. Ten wpis powstał po to, by
w jednym miejscu zebrać te, które używam ja i które uważam za najciekawsze.
1. Już samo podążanie za instrukcją gry jest wartościowe w pracy z dzieckiem. (Krótkie
przypomnienie: każdy z graczy ma 6 kart. Jeden z nich (narrator) wybiera w
tajemnicy jedną ze swoich kart mówiąc hasło, które mu się z nią kojarzy (np. przyjażń).
Każda z pozostałych osób szuka w swoich zasobach karty, która też mogłaby
obrazować to hasło (wybierane karty nie są widoczne dla pozostałych osób). Po potasowaniu i odsłonięciu, zadaniem
uczestników jest odgadnięcie, która karta jest narratora.) Ta opcja rozwija u
dzieci empatię, rozumienie słów, koncentrację na innych osobach czy
odnajdywanie się w sytuacjach rywalizacji.
2. Rundka początkowa, czyli z czym przychodzę. Zazwyczaj prowadząc
zajęcia z dziećmi pytamy je, jak im minął dzień, co je spotkało, jakie
przeżywają emocje i jakie mają przemyślenia.
Niekiedy trudno jest ubrać to, co się czuje w słowa. Pomóc może właśnie
ilustracja. Możemy poprosić dziecko, aby wybrało ilustrację, która obrazuje
jego stan lub w największym stopniu odpowiada temu, co mu się przytrafiło. I uzasadniło
swój wybór.
3. Za pomocą kart możemy też tworzyć opowieści. Ja mam wypróbowaną
wersję, gdzie rozdaję każdemu dziecku 5 kart. Kto ma ochotę, wykłada jeden ze swoich
obrazków i zaczyna opowieść. Kolejne dzieci kontynuują opowieść wykładając po
jednej karcie. Mają one być traktowane jak ilustracje do opowieści. Można
ciągle dobierać karty (by mieć ich zawsze 5) lub skończyć opowieść, gdy
wykorzystamy swoje 5 kart.

5. Agrafka. Znacie grę, w której wymyślamy słowo zaczynające się od ostatniej litery poprzedniego słowa? Np. Agrafka – arbuz – zero – okiennica. To samo
możemy zrobić z wykorzystaniem kart Dixit. Każde dziecko ma 5 kart. Na środek
dajemy pierwszą kartę i mówimy słowo z nią związane. Kolejna osoba w swoich
kartach szuka obrazka/hasła, które zaczyna się na ostatnią literę poprzedniego
słowa. (np. na początkowej karcie jest jabłko i to słowo mówimy jako hasło.
Kolejny uczestnik znalazł wśród swoich kart rysunek psa z obrożą. Może zatem położyć kartę z hasłem obroża.
Mamy ciąg: jabłko – obroża). Koniec zabawy to wyczerpanie wszystkich kart z
ręki lub… gramy aż nam się znudzi (ciągle dobieramy karty).
6. Z czym mi się kojarzy(sz)? Niekiedy mamy trudność z werbalizowaniem
swoich myśli. Czasami nie wiemy jak skomentować to, co mówi ktoś inny. Pomóc
mogą nam karty. Gdy ktoś opowiada nam swoją historię, możemy wskazać mu kartę,
która według nas najbardziej kojarzy nam się z jego opowieścią. Za ich pomocą możemy też pokazać jak odbieramy
narratora. Czy kojarzy nam się z groźnym bykiem czy skuloną w norce myszką. Da to
mu ciekawą perspektywę, której sam jako uczestnik zdarzeń nie obierze.
7. Wstęp – rozwinięcie –
zakończenie. Losujemy jedną z kart. Dziecko ma za zadanie wymyśleć coś, co
doprowadziło do sytuacji widzianej na obrazku i coś, co wydarzyło się w jej
następstwie. Warto, by całą historię spisało. Szczególnie ciekawe jest, gdy
kilkoro dzieci niezależnie tworzy swoje pomysły do tej samej karty. Wtedy mamy
okazję zaobserwować, jak wiele jest różnych wizji tej samej sytuacji.
8. Co mam na myśli? Rozkładamy karty i opisujemy jedną z nich. Możemy
robić to dosłownie (np. widzę czerwony budynek…) lub bardziej metaforycznie (np.
ta karta kojarzy mi się z radością i swobodą). Reszta osób ma za zadanie
zgadnąć, o którą kartę chodzi.
9. Czego brakuje? Wykładamy kilka kart – im dzieci starsze tym więcej. Dajemy
polecenie, by dzieci przypatrzyły się im i zapamiętały jak najwięcej
szczegółów. Chowamy jedną z kart. Dzieci mają za zadanie odgadnąć, jakiej karty
brakuje. W dalszej części możemy pytać o szczegóły tej karty, np. jaki kolor miało
ubranie osoby z ilustracji.
To zapewne jedynie niewielka ilość pomysłów związanych z tą
grą. Wiem, że jest ona bardzo popularna i znajduje się w wyposażeniu niejednego
domu czy gabinetu. Jak Wy ją wykorzystujecie w swoich kontaktach z dziećmi?
M.C.
Komentarze
Prześlij komentarz