NAJTRUDNIEJSZE SŁOWO


„Macie się natychmiast przeprosić!” – to najczęstsze słowa, jakie słyszą skonfliktowane dzieci od dorosłych. Często poprzedzone jest to jeszcze przyśpieszonym śledztwem, które wymusza na jednej stronie konfliktu przyznanie się do winy. Winowajca, pod naciskiem dorosłego, mówi wymuszone „przepraszam” i podaje na zgodę rękę. Daje to złudne poczucie, że konflikt został zażegnany.  Jednak każdy rozzłoszczony idzie w swoją stronę z poczuciem, że nie został sprawiedliwie potraktowany. „Winowajca” nie został wysłuchany, „pokrzywdzony” nadal ma poczucie krzywdy, a dorosły „sędzia” stracił mnóstwo energii, a i tak wie, że podobna sytuacja zaraz może znowu się powtórzyć.

Przepraszanie ma sens jedynie wtedy, gdy osoba, która zawiniła bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Aby tak się stało, potrzebna jest rozmowa z dziećmi o tym, co się stało. Należy pamiętać o tym, że dziecko, które będzie się bało reakcji opiekuna, będzie zatajało fakty. Będzie rozmawiało otwarcie jedynie wtedy, gdy zamiast bać się potencjalnej kary, będzie nakierowane na rozwiązanie problemu. Warunkiem poprawnego przeprowadzenia rozmowy jest otwarta postawa dorosłego: nastawienie na zadawanie pytań i poznawanie perspektywy dziecka, a nie na ocenę. Zainteresowanie rodzica problemem sprawi, że dziecko zrozumie swoje postępowanie i konsekwencje jakie z niego wynikły. Po takiej rozmowie warto spytać dziecko, jaki widzi sposób na naprawienie krzywd. Może samo zaproponuje przeproszenie osoby poszkodowanej. Warto mu wytłumaczyć, że samo powiedzenie „przepraszam” nie wystarczy.

Do nauki bardzo trudnej umiejętności przepraszania wykorzystuję stworzone przez siebie karty. Każda z nich zawiera opis sytuacji problemowej oraz cztery elementy, jakie powinny być zawarte w przeprosinach („Przepraszam za…”, „To było złe ponieważ…”, „Następnym razem…”, „Co mogę jeszcze zrobić, by to naprawić?”). Sytuacje dotyczą typowych problemów, które zdarzają się w domu, w szkole i w kontaktach rówieśniczych. Można oczywiście bazować też na aktualnej sytuacji, jaką przeżywa dziecko. Po takim przećwiczeniu z udziałem dorosłego, można zachęcić dziecko do przeprosin osoby, którą skrzywdziło. Na pewno zrobi to chętniej i z większym zrozumieniem, niż gdybyśmy je do tego zmusili bez wcześniejszej rozmowy.

Małgorzata Chwiejczak

Komentarze